Dnia 15 stycznia 2012 w niedziele chłopaki z naszej Akademii wystartowali w Pierwszym Korku w Muay Thai, który odbył się w Kaliszu. Klub reprezentowało na zawodach 4 zawodników :
Damian Derda 71kg Senior
Artur Michalczyk 75kg Senior
Łukasz Mielczarski 75kg Junior
Marcin Skalik 81kg Senior
Chłopaki dali dobre występy i należą się im za to brawa – za trud jaki włożyli w przygotowania oraz za samo wyjście do ringu.
Niestety wszyscy przegrali ale 2 pojedynki były bardzo wyrównane.
Damian Derda (71kg) przegrał z zawodnikiem z klubu „Czerwony Smok Poznań” Oskarem Wandzel – przeciwnik byl bardziej aktywny od Damiana i dlatego tą walkę wygrał, Damian jednak nie dał sobie zrobić krzywdy.
Artur Michalczyk (75kg) po wyrównanym pojedynku z zawodnikiem z „Warrior Łódź” Oskarem Marciniak niestety przegrał – ewidentne braki kondycji u Artura z powodu nie możliwości trenowania tak jak się powinno (praca) dały o sobie znać. Artur po ewidentnie wygranej pierwszej rundzie w której przeciwnik jego był liczony, po serii : kopniecie na głowę, ciosy proste, zwarcie w klinczu: kolana na głowę i wszystko sfinalizowane znów efektownym kopnięciem na głowę. 2 i 3 runda niestety z braku kondycji należała do przeciwnika, jednak nie była to duża przewaga. Po walce (w szatni) przeciwnik powiedział do Artura ze myślał, że tą walkę przegrał.
Łukasz Mielczarski 75kg (junior) ma zaledwie 15 lat. Jego występ możemy zaliczyć do najlepszych – o mały włos nie wygrał walki z zawodnikiem z Warrior Łodź Mateuszem Salomonem – Pierwsza runda ewidentnie należała do Łukasza, druga wyrównana z przewaga przeciwnika – werdykt, wygrana niestety nie dla naszego młodego zawodnika.
Marcin Skalik (81kg) 14 walka zawodów(nerwy na oczekiwanie)..Marcin niestety przegrał bezapelacyjnie z zawodnikiem z Arkadii Sieradz Sebastianem Langner. Pierwsza runda wyrównana, druga i trzecia należała już do przeciwnika, jednak w 2 rundzie Marcin nabawił się kontuzji (naderwane więzadło obojczykowo barkowe) której doznał po upadku na ring. Brawa dla niego, ze chodź był liczony 3 razy w 2,3 rundzie(raz nie było to po trafieniu ale po pasywności i zagrożonej sytuacji) i po doznaniu kontuzji udało mu się dotrwać do końca pojedynku.
Nie należy również zapomnieć o Mikołaju Czechowskim, który towarzyszył nam na zawodach, który także miał wystąpić na ringu, jednak tydzień przed zawodami doznał kontuzji na treningu, która wyeliminowała go ze startu. Mikołaj także zasługuje na brawa i uznanie za treningi w które włożył dużo pracy. Na następnych zawodach na pewno pokaże na co go stać!
Brawa dla Wszystkich!!